O moim lenistwie krążą już chyba legendy. Nie mówiąc o niecierpliwym charakterze. Musi być tu i teraz. I smacznie. Taką właśnie jestem osobą. Przedstawiam wam coś, co mi zasmakowało, a właściwie było po prostu zwykłym "czyszczeniem lodówki".
SKŁADNIKI:
- makaron spaghetti (bo taki miałem),
- łosoś, a właściwie jego resztki,
- liść rzymskiej sałaty,
- koktajlowe pomidory,
- jogurt,
- sól, pieprz, chili, czosnek,
- oregano, bazylia, szczypior.
PRZYGOTOWANIE:
1. Ugotuj makaron.
2. Łososia postrzęp na drobniutkie kawałeczki i podsmaż na patelni.
3. Sos to banał, a właściwie kwestia improwizacji. 4 łyżki jogurtu wymieszaj ze świeżymi ziołami oraz przypraw solą, pieprzem, czosnkiem i chili.
4. Na gorącej patelni, gdzie smażyłeś łososia, wyłóż gotowy makaron, skrój pomidory i szczypior, a gotowy sos podaj na liściu rzymskiej sałaty lub bezpośrednio polej łososia i makaron.
5. Wszystko oczywiście w trakcie jedzenia wymieszaj. Nie chciałem pokazywać makaronowej brei. Niech będzie tu ładnie.
Smacznego.
0 komentarze: